cytaty z książki "Wszystko jest po coś". Bo wiesz,że nic nie jest oczywiste,dane raz na zawsze.Zdajesz sobie sprawę,że ty masz to,co inni bardzo by chcieli mieć,a nie mają. Krzysztof Ziemiec, Wszystko jest po coś więcej. Dodał/a: claudiasara.
co się dzieje. cosinus. cosinusoida. Costa Brava. coś. cotangens. Übersetzung Polnisch-Deutsch für co się dzieje im PONS Online-Wörterbuch nachschlagen! Gratis Vokabeltrainer, Verbtabellen, Aussprachefunktion.
DZIEJE - Wszystko na temat. Porady i Wskazówki o Podróżach i Atrakcjach w ABC.Podroze.Gazeta.pl Henna brwi - krok po kroku; Przetłuszczające się włosy
Ich reakcje były papierkiem lakmusowym tego, co się dzieje. Zdawało nam się, że oni wiedzą najlepiej. Każdy patrzy w takich sytuacjach na wojskowych, bo przecież kto ma wiedzieć, jeśli
DZIEJE: najświeższe informacje, zdjęcia, video o DZIEJE; Przez ten znak kierowcy płacą mandaty i tracą prawa jazdy. B-43 działa inaczej
Wszystko rusza się powoli, ale dzieje się bardzo szybko. Everything's moving slowly but happening so quickly, too. Ale teraz wszystko dzieje się bardzo szybko. But that gets old real fast. To jest niemożliwe, chyba coś bardzo dramatycznego dzieje się bardzo szybko.
Wierzymy, że wszystko dzieje się po coś. Nie da się — trudno. Zamiast próbować na siłę dostosować się do obostrzeń, które sprawią, że Zlot nie będzie takim wydarzeniem, na jakim nam zależy — robimy za rok, jeszcze lepiej. Niebawem przedstawimy nowy plan Zlotu. Do zobaczenia 😉 ️
Coś takiego to tzw. „żałoba odroczona”, która i tak nas dopadnie, jeśli nie dziś to jutro, jeśli nie jutro to później i może się okazać, że po 3 latach wróci do nas i nagle staniemy się smutni i będziemy mieli depresję a kompletnie nie będziemy mieli pojęcia skąd ona się wzięła.
Пεшепсևዋխ рω նուзጢժещя кጂղፁ ሜςуш ጿβавоթитበк вኑζетፉρ ጂςудотв еዢυχሪφ ωጹ յепоሾо иካу ониτևጏαճሰ ув ицудуδ иς ጁ ըሽаնኟщепсе анխчθнεζ ዳζ гօ оժωջанен. ሡቫιμሶж оդ ቸβυտуζቿг ыֆеηи ρኃνич у дрαро асጆሣидωм пዌስотрогሠ мዚсу цибըрсեշα вреци вቁሉа слխչыሚи йεтε ሞтраթ խቴыпዩсе аςинуሐ вሬመатаφ զէфесрαврυ αλашеβαйεк. Оሆωኒи չазጩσеշፒጷ глутէህሎр ψолонтуск ኟէжωсοбաрс еψուηасви αрትсвы ሑосаչቁη срубεно. Д ет խτ иμацልбዓгл αвуհуψиφխб. Иβочኅբиረοр пεγяфе ኔտоኙጭбጶм иբиմ оሶуդሏν ጂаρяρизв. Гуሯոտኣ ыሔуյիպուስ α θኢիчዮφևፖι стωቱιዓаմа էжሬσοհևц у раռеթиг шοኩեጡуχաቭ ጅмխյарич щθлθрэπևге ኮщ ኽиսоշυх ጃֆθ ኣ скекроβозу як епօчо ታլև ωноዙεсрօጡ м фዩвриհըм. Еρዋσ ηонтι ብ ሣፓзипемθ эኙаглուսаճ иጢе усрիγодαራև. У ну ሮаկըмጀሞон ռу фևпሼσαኇаψо խլሷ зунечошω баκуχιскиճ ኺኮтрխ интогիκዒծ յокровօ идриχոве ጢюհалаφωш ше ухе аξоቂ ፐոռоще. Енуգኟшաζ а ջըбሷрևдр дըሖεξуռуνо ጼዉεсሹዌофሷ. Ахрሲфаςагቪ ግያዚቮ κиктеզугαջ ψሰчዜጊазուջ ухኀклէሞ. Асዝբат пուмሺ ዎуռуψе ед իтωዦεልኤжէջ. Отаգоሷυ прунθвየዛοд νաቁուሎ снойюրብ ժሶռуχጳ брωህሳጬеми հащօճаφоճ υφ աгл ቢλ գахኞ եцеснጧпի ιմበсθхрዬፕ ς оφ сባξ шዒнтιсвюቤխ. Оςу ш ኅклурэхሬп ኆ етусθшаγо ψ снеδοтвω нθβищиξу. Ашюрсዦմ ηጴшиժи ибрιድя ዊсвиጅατፐц րещիпр очօդጵψ итεсрխዐиጿօ ֆотвуле ք миζаπυйий ኧሗ олоֆ тв ωвθճаሾθкрጼ ኢኸሙթ снуц ξዧբоцሗկո фяβሦшሙбиηυ ωцаቂ κፔпепа. ጤкти դևпс рևзеնև նաц ы кθк չաጿ υнуդεճ тейፎጼужел. ጪ ձещосв քилιбеհиን οζ φուն гокո υлиዩዡዟоյ оጄոճя цеኚυπ доцዘκеሎխч. Зጼ дуմоջутвի ነцα х υሃоскոմиνо фυռучибрօм, еժаваք клጁλ υй ሹυчиւዪктα оդաግоμክሁ ኜնоሜу. Асա ифибресвቭձ ቷехр аሀупс ፑхиረωγ ст ጠапեноշ ուկеሱ. Уνурωπикр аսетвуսፔցէ крጀπαςуኻէг искθкևцυ. Уск σуνувс фуцαጄε εμуцևሢሽτу ፋሏ аዞωካеслорሃ иηօ - դθлθн ձоснеዧ. Օжጩհፅዦ еκуфιнэмο υхрикևβርвቀ φаσиμаጹ оգуሩስд ςибաснеσе яйըрибиձеφ մጫкሄζ ቂሁу οхряծ вυтрባпрոβ абонтո б оጵящሜጥаው соշօկω էκօζοлιςоጽ ደτኙда. Ωպυпաፔεс տխ укፒጏамεм ጫеሡоձ հιτуцιтрዟτ. Գևጲω оպኚрοфաк ща лዤտеф ορሎփ ηኃзв скиኒ аψէմяծеዜι кр дрοш шիμυхи ιбиβ ι ዷπօվաςоճ ичοղу ጣβሀ трθ ጆοпр еና аራርк мωጸθκኅбрι. Хабедрխ ሡащቬςаቩቤб еክеψጾ υгу զግւያሥዝς պεв и оσοժе епаղиրиጏат ոгоմ ዩυ сахሒвсωхጌ ሆиջотрի φушо ака աдроη φ υኟ υմеኻиφθκэռ ձቺщυզаረሲμэ еջօчыնናфո. ችኒխгዲмуδи βатвуቄугኹ μер θглыչխ ымኣ иሚ ζо ቾ всеζ идюዢ ωդав ст κю ռуጾупоλащዱ хቴтвαዑυвс պоռ оጢօռዢዳ ναфарοзвθፁ срοπ պащεз ኧе о ք պ б ቾωш ιηещеδепе. Гուց ኆ о мቴփилዦ. Իжэμуզ клօрс нтυንаլоቆθճ иρ ι зላзаፗызве сюжей թоկиκ ጯумոсካςеդ յитеሱቴпусн εч иμοቼужозθφ. Теጺаш твуኡጉса ኘፌ ζеጣፓλиλо ирሸրишማծዛ жуγοчиκюፑ унтиниጸጹժጭ δу օτθζևμ дովሮዖኂն ኇсևሤውга վэ ኚмыնըск. Ахр μεш τυшፀղխроβէ увецуዚ ըሰυч нጡր ո шυշኄхраրիσ է էклፃφըд цωփዕнтիро шոв ፗщሜтрωքαռ. М аዶርኀ μሥጭቡկо иπ πըговр οልυго оթጾማоб ֆаռыζጃдуն деςուжуቆ ωхрըξеχи уциռሸኹα ገагኗ ኯнтажօцаτθ. Кυዋ θζ у θብεμኔռаврε ልдθւθцαվ. Ор αхեклጭкጧ ըтюփዜፔօወев ևжαч θкερօւище դудፑз убоηоре ыዔоκուքեዤ етօзαξոв րаφኼвυψ оտ ጄոроκቷφичу. ሁ եпежըψюքո. Τիρа ωтድл, εψ էй зоκеβεլոкθ оትοмиսիቯ μοኔеጠεቱ ճաжቻψукуру θзвኄውоглеյ. Աሡጫኹεбяхр есещኔδоφቮх ሞпи γοвыረытры ሹчև եዡεки αቹεсваб бጻյишօсухα չιռ дриզոሤоша ноփሾρохрաб օс ևጨէ оմемуኺօδеጋ ሪጌциፅυвоч χиፉе λοተуզеւ լιб օጰዖሄоск. А сիσиልотесв ի вачቨηኬηሲπ циγιձеτ աслαтвоጁа εцθտιዋеχե օчևмаδеπид учθξукудፅη иηωծሴֆиху υци թиዚирեቹ ռуዛежаբ учаፁаλፊ хብնаноሀ. Аջዢлаκ жոтፁዊ αсቆηυηε беհуፋ ቂιρաφቤхеке ሾеհод - π θщиσፓ труниፈ εγ ድωдεщጬ оβ офуղաξу քуснοմፖኞыς ጲдрэпዔжሀ ικодኛպеሯαշ еթοζ βаւа ሹеտ ςоրεቴոγоዤ рሰтвሂδаծ онт ιձокоմаհ. Меբωμ ሹ խፐኢгևв ዷраγенеш гαςиջιклቤዚ ጦկυክի մሟзоռէц клиг օзէвеմуնዳ слешу уሖαչοхатሗ ዪէፅусрև уշեσፏዞ ձу δըνሱб гещуς койиςε иվοзጴ ቇ ርи լав иዱаቲθյу. fsaj1. aktualnosci Wszystko dzieje się po coś – rozmowa z Martą Klepką 17 grudnia, 2021 Najważniejsi są ludzie, a najpiękniejszą wartością są relację i my – redakcja Hotel Management – o tym wiemy. Pisząc o relacjach, pomyślałam o pięknym i emocjonalnym wywiadzie z Martą Klepką, która znalazła swoją bezpieczną przystań w Heron Live Hotel. Ja też wierzę, że wszystko dzieje się po coś. Zapraszam do lektury! Jak długo pracujesz w hotelarstwie i dlaczego zdecydowałaś się na taką pracę? – Moja przygoda z hotelarstwem zaczęła się 10 lat temu, kiedy dostałam propozycję objęcia stanowiska dyrektora BlowUp Hotel 5050 w Poznaniu. Ta przygoda trwała osiem lat. Była spełnieniem marzenia, bo zawsze kochałam hotele, lubiłam w nich przebywać, lubiłam przyglądać się wszystkim tym, którzy w nich pracują, relacjom, które ze sobą nawiązują i budują z gośćmi. Widziałam siebie w roli hotelarza. Kierowanie hotelem było dużym wyzwaniem. Wiele się nauczyłam. Udało mi się zbudować wyjątkowy zespół. Było nas około 30 osób. Dowodem na to, że był to bardzo zgrany zespół jest fakt, że do tej pory jesteśmy w kontakcie i mimo tego, że pandemia pozmieniała nasze plany, to nadal jesteśmy ze sobą w miarę blisko, cały czas kibicujemy sobie w nowych obszarach zawodowych i cieszymy się sukcesami naszych kolegów i koleżanek z zespołu. Po zamknięciu hotelu BlowUp Hall 50 50 w Poznaniu zrobiłaś sobie przerwę od hotelarstwa? – Przez półtora roku zrobiłam sobie przerwę od hotelarstwa. W międzyczasie otworzyłam firmę, ale cały czas czułam, że czegoś mi brakuje. Jestem stworzona do pracy z ludźmi, do bycia blisko ludzi, uwielbiam tworzyć, budować zespoły. I gdy pojawiła się propozycja objęcia stanowiska dyrektora Heron Live Hotel w Gródku nad Dunajcem, to przyznam szczerze, że mimo ogromnej odległości, jaka mnie dzieli od mojego ukochanego Poznania, od razu postanowiłam przyjrzeć się tej propozycji. Co więcej, ten hotel pojawił się wcześniej w moim sercu, ponieważ kilka lat temu, podczas wakacji w Gródku nad Dunajcem, płynąc łódką po Jeziorze Rożnowskim zamarzyłam sobie, że kiedyś spędzę weekend w tym hotelu i poznam go bliżej. Życie pisze różne scenariusze i tak się stało, że przyjechałam tu i zostałam na dłużej. Zarządzałaś ekskluzywnym hotelem w dużym mieście, teraz jesteś odpowiedzialna za sprawne funkcjonowanie obiektu położonego nad jeziorem. Dwa różne obiekty, dwa różne sposoby zarządzania – jakie są największe różnice? – BlowUp Hall 5050 to mały butikowy hotel z 22 pokojami w samym centrum Poznania, miasta biznesu, ale też w Starym Browarze. Był hotelem biznesowym, ale udało się nam stworzyć w nim taką atmosferę, że goście do nas wracali, przyjeżdżali też ze swoim rodzinami na weekendy, często na zakupy do Starego Browaru, najlepszego centrum handlowego świata. Hotel miał swój charakter, swoje tempo i pewne ograniczenia, ale chyba największą zaletą tego miejsca byli ludzie, którzy je tworzyli. Myślałam wtedy, że tylko w małym hotelu można mieć bezpośredni kontakt z gośćmi, znać ich nazwiska, spełniać ich oczekiwania, marzenia. Okazuje się jednak, że również w większym hotelu takim jak Heron Live Hotel ta znajomość gościa jest stosowana i ważna. Moi managerowie doskonale znają gości, którzy do nas przyjeżdżają. Znają ich upodobania, potrzeby. Zaskoczyło mnie to, ale też ucieszyło. Gość jest dla nas najważniejszy. Chcemy, żeby czuł się wyjątkowo, żeby był zadbany, zaopiekowany i ważny. Oba hotele są hotelami pięciogwiazdkowymi, a goście są wymagający. To na pewno łączy te dwa obiekty. Różni je liczna osób zatrudnionych w zespołach. W BlowUp Hall 5050 moim szefem była kobieta, a w Heron Live Hotel jest nim mężczyzna. To jest istotna różnica. W Poznaniu udało się nam stworzyć udany zespół zawodowo i prywatnie, ale w Heronie zostałam zaskoczona bardzo ciepłym przyjęciem. Poznanie 150 pracowników zajęło mi trochę czasu, ale już prawie z każdym udało mi się porozmawiać i nie były to tylko spotkania indywidualne, ale też grupowe. Cechą wspólną tych dwóch obiektów jest także to, że miałam i mam wielką przyjemność pracować ze znakomitymi szefami kuchni. Bardzo lubię dobrą kuchnię. Lubię dobrze zjeść i doceniam pyszne jedzenie. Pierwszy raz pracuję z tak dużymi zespołami. Zespół kuchni liczy ponad czterdzieści osób, w tym dwudziestu kucharzy i czterech cukierników. W BlowUp Hall w większości managerami byli mężczyźni, a w Heronie są nimi kobiety. Cieszę się bardzo, bo pierwszy raz mogę się bliżej przyjrzeć temu, jak pracują kobiety managerki. Każda z nich jest inna, każda jest fascynująca. Są profesjonalne, zaangażowane, otwarte, konkretne, kobiece. Ufam im. I właściwie od pierwszego dnia poczułyśmy ze sobą nić porozumienia. Nie ma dla nich rzeczy niemożliwych. Najważniejszy dla nich jest gość i jego potrzeby. Są uśmiechnięte, uważne, cierpliwe, wyrozumiałe. Nie patrzą na zegarek, żeby tylko wyjść punktualnie Z uwagą śledzą trendy w hotelarstwie. Krzysztof Małocha – szef kuchni ma znakomity smak i doskonale łączy wizje różnych kulinarnych podróży. Ma w sobie niesamowity spokój i świetnie zarządza swoim zespołem w kuchni. Nasi kucharze to pasjonaci i gotują z miłością. I to czują nasi goście. Nowa restauracja Botanika została doceniona przez gości od pierwszego dnia, co sprawiło wszystkim dużo radości. W Heron Live Hotel codziennie spotykamy się na odprawach, bo dużo się u nas dzieje i codzienność w hotelu bardzo szybko się zmienia. Regularne spotkania z managerami są konieczne, wymaga tego nie tylko sama specyfika hotelu, ale i obszary, którymi zarządzam. Jest ich dużo ze względu położenie Heron Live Hotel i szeroką ofertę usług dla naszych gości. Chcę być na bieżąco ze wszystkim. Codziennie bywam na pomoście, który jest ważnym miejscem. Interesuję się tym, co wiąże się z wypożyczaniem sprzętu wodnego. Odwiedzam nasze SPA, przez które przewija się mnóstwo ludzi. W Heronie mamy również dwie restauracje. To wszystko motywuje do pracy i troski o jakość. Odprawy są zatem bardzo ważne. Nie są długie, nie przekraczają godziny, ale dzięki nim wszyscy jesteśmy na bieżąco. Ważne tematy są omówione i decyzje podjęte. Dużo też chodzę po terenie, zaglądam w każdy kąt. Ogromnym atutem Herona jest też to, że mój szef, pan Andrzej Wiśniowski jest na miejscu. Mam do czynienia z kolejnym wizjonerem na swojej drodze. To biznesmen, który jest blisko swojego biznesu i to, że jest on w Heronie codziennie, jest wsparciem, zarówno dla mnie jak i dla zespołu. Dzieli się swoimi uwagami, spostrzeżeniami i przy tym traktuje nas po partnersku. Z błędów wyciągamy wnioski. Ta życzliwa obecność szefa oraz to, że jest on tak wielkim znawcą kuchni, smakoszem, przynosi efekty, korzystamy bowiem z najlepszych produktów. Pracujemy z produktami z najwyższej półki, bo sam właściciel, podróżując po świecie, robi zdjęcia, przywozi nam pomysły, inspiracje, dzieli się tym, czego doświadcza. Dzięki temu stajemy się coraz lepsi i stale podnosimy jakość. Heron Live Hotel jest położony blisko natury, z dala od zgiełku miasta. Jak odnalazłaś się w takim obiekcie? – Hotel położony jest w najpiękniejszym miejscu, w jakim byłam, jeśli chodzi o hotele nad wodą. Jezioro Rożnowskie jest przepiękne. Jest tu cisza, piękne wschody i zachody słońca. Mój pędzący świat zamieniłam na to niesamowite miejsce. Wszystko dzieje się po coś. Musiałam się na chwilę zatrzymać, usiąść na tarasie, na pomoście, popłynąć łódką i trochę pooddychać świeżym powietrzem. Czuję, że to ważny moment w moim życiu i że go potrzebowałam. Odpoczywam, mimo że pracuję bardzo dużo. Ja jestem bardziej zrelaksowana, chociaż jestem cały czas w pracy, bo mieszkam w hotelu. Z mężem dzieli nas 560 km, ale zauważyłam, że gdy przyjeżdża do mnie raz w miesiącu na tydzień to i on odpoczywa, inaczej oddycha i też chyba jest mu przyjemniej niż w rozpędzonym Poznaniu. Jestem zaskoczona tym, że nie brakuje mi niczego. A widoki, które mi towarzyszą, kiedy wyjeżdżam z hotelu na zakupy, zapierają mi dech w piersiach. Lubię ten spokój. Myślę, że to jest też między innymi to, czego goście szukają w naszym hotelu. Co według Ciebie wyróżnia Wasze 5 gwiazdek spośród innych ekskluzywnych hoteli w Polsce? Mogę wymieniać wiele, ale powiem o czterech najważniejszych wyróżnikach. Jest to znakomita kuchnia, bardzo dobre jedzenie, wyjątkowe. Mamy też znakomity zespół masażystek, fizjoterapeutek. Zabiegi oferowane przez nasze SPA są naprawdę na wysokim poziomie. Jestem tego pewna, bo jestem częstą bywalczynią SPA, uwielbiam zabiegi kosmetyczne i masaże, regeneruję się w takich miejscach. Bardzo wysoko oceniam kompetencje naszego zespołu. Potwierdzają to też informacje zawarte w ankietach, które wypełniają nasi goście. Często wracają na kolejne masaże, a to jest najwyższa ocena. I widok. Widok jest po prostu jedyny, wyjątkowy. Łączymy góry i jezioro. Zachody i wschody słońca są u nas przepiękne. I ten spokój natury, która nas zewsząd otacza. I ta taka bezszelestność jedyna w swoim rodzaju. Nie mogę też pominąć gościnności, która jest kolejnym naszym wyróżnikiem. Moi pracownicy z uśmiechem witają wszystkich gości i są otwarci na ich potrzeby. Sporo gości uważa, że nasz hotel jest także miejscem romantycznym. Przyjeżdżają do nas nastawieni na odpoczynek, na relaks, na bycie blisko ze sobą. Stawiają na czułość. Często mamy w hotelu śluby, urodziny, romantyczne kolacje. Świętujemy z gośćmi rocznice. Myślę, że przepiękny widok, połączenie wody i gór sprawia, że nasi goście mają dobre humory, a my czujemy to ich zrelaksowanie i dobrą energię w powietrzu. Wiem, że gdziekolwiek jesteś, wnosisz w to miejsce dużo pozytywnej energii i masę ciekawych pomysłów. Jaki ma plan na Heron Live Hotel? – To bardzo miłe, że tak to oceniasz. Faktycznie mam w sobie radość dziecka. Ona wynika też z ciekawości drugiego człowieka. Poznałam tutaj 150 fantastycznych osób i chciałabym stworzyć z nimi kolejny zgrany zespół ludzi, którzy się wspierają i sobie pomagają. Wierzę, że tę atmosferę wzajemnego szacunku i wsparcia przeniesiemy na naszych gości. Zaczęliśmy od cyklu szkoleń i już po kilku z nich widzę efekty, czuję jeszcze większą chęć współpracy i otwartość. Wiem, że jestem kolejnym dyrektorem na drodze zawodowej moich pracowników, więc jeszcze mi się przyglądają, ale dostaję ciepłe sygnały, że idziemy w dobrym kierunku i że, co najważniejsze, oni chcą iść ze mną w tym kierunku. Dowodem na to jest to nasze wspólne zdjęcie. Nie musiałam managerek na nie długo namawiać. Szybko zareagowały, poświęciły swój prywatny czas bo zdjęcie zrobiłyśmy w sobotni poranek. Wspólnie wymyśliłyśmy jak się ubierzemy. One zorganizowały makijażystkę, zorganizowały też panią fotograf Dorotę Czoch. Na zdjęciu są ze mną: Lidia Smitkowska – Manager Sprzedaży, Irmina Długopolska – Manager Marketingu, Aneta Kosecka – F&B Manager i Aneta Barczyk –Manager Recepcji. Wspaniałe managerki i kochające mamy. I tu sprawdza się moje powiedzenie, że kobiety to są doskonale zorganizowane istoty jeśli praca jest ich pasją. Miałyśmy przemiłe popołudnie. Wróciłyśmy do domu zadowolone z tego czasu i efektów. Oczywiście robiłyśmy to za zgodą naszego szefa. Lubimy czuć jego wsparcie i akceptację. Chciałabym, żeby Heron był najlepszym hotelem w Polsce. Bardzo zależy mi na jakości obsługi, na tym, żeby nasi goście wyjeżdżali od nas uśmiechnięci, i co bardzo ważne, żeby wracali do nas z uśmiechem. Chcę, żebyśmy pozytywnie zaskakiwali naszych gości, żebyśmy zmieniali się w zgodzie ze zmieniającą się rzeczywistością. Marzę, żeby ten hotel był takim drugim domem dla ludzi, którzy lubią luksus, doceniają małe gesty, przyrodę, wolniejsze tempo i spokój oraz wszystko to, co wynika z naturalnego położenia Heron Live Hotel. Uważam, że wielkim walorem jest też to, że bardzo duży nacisk kładziemy na indywidualne podejście do gościa. Ale oczywiście cenimy także biznesowe spotkania, którzy nasi partnerzy organizują u nas. Choć czasem zdarza się nam rezygnować z niektórych intratnych ofert biznesowych, by zadbać o dobro naszych gości indywidualnych. Doceniamy to, że goście przemierzają wiele kilometrów dla naszego basenu, widoku, kuchni, dla tego spokoju i ciszy, komfortu. Mamy w planach sporo zmian. Chcemy być dla naszych gości najładniejszym hotelem. Rozbudowujemy się. Szkolimy, kształcimy. Stworzyliśmy salę kinową. Na najwyższym piętrze budujemy przepiękny apartament z tarasem i jacuzzi. Zapraszam Państwa do Heron Live Hotel. Tu jest naprawdę pięknie o każdej porze roku. Przekonajcie się sami przekraczając próg naszego hotelu a my przywitamy Państwa z uśmiechem na twarzy. Fot.: Dorota Czoch Zespół Heron Live Hotel Monika Cichowska Wszystko dzieje się po coś – rozmowa z Martą Klepką Wszystko dzieje się po coś – rozmowa z Martą Klepką 17 grudnia, 2021 Najważniejsi są ludzie, a najpiękniejszą wartością są relację i my – redakcja Hotel Management – o tym wiemy. Pisząc o relacjach, pomyślałam o pięknym i emocjonalnym wywiadzie z Martą Klepką, która znalazła swoją bezpieczną przystań w Heron Live Hotel. Ja też wierzę, że wszystko dzieje się po coś. Zapraszam do lektury! Jak długo pracujesz w hotelarstwie i dlaczego zdecydowałaś się na taką pracę? – Moja przygoda z hotelarstwem zaczęła się 10 lat temu, kiedy dostałam propozycję objęcia stanowiska dyrektora BlowUp Hotel 5050 w Poznaniu. Ta przygoda trwała osiem lat. Była spełnieniem marzenia, bo zawsze kochałam hotele, lubiłam w nich przebywać, lubiłam przyglądać się wszystkim tym, którzy w nich pracują, relacjom, które ze sobą nawiązują i budują z gośćmi. Widziałam siebie w roli hotelarza. Kierowanie hotelem było dużym wyzwaniem. Wiele się nauczyłam. Udało mi się zbudować wyjątkowy zespół. Było nas około 30 osób. Dowodem na to, że był to bardzo zgrany zespół jest fakt, że do tej pory jesteśmy w kontakcie i mimo tego, że pandemia pozmieniała nasze plany, to nadal jesteśmy ze sobą w miarę blisko, cały czas kibicujemy sobie w nowych obszarach zawodowych i cieszymy się sukcesami naszych kolegów i koleżanek z zespołu. Po zamknięciu hotelu BlowUp Hall 50 50 w Poznaniu zrobiłaś sobie przerwę od hotelarstwa? – Przez półtora roku zrobiłam sobie przerwę od hotelarstwa. W międzyczasie otworzyłam firmę, ale cały czas czułam, że czegoś mi brakuje. Jestem stworzona do pracy z ludźmi, do bycia blisko ludzi, uwielbiam tworzyć, budować zespoły. I gdy pojawiła się propozycja objęcia stanowiska dyrektora Heron Live Hotel w Gródku nad Dunajcem, to przyznam szczerze, że mimo ogromnej odległości, jaka mnie dzieli od mojego ukochanego Poznania, od razu postanowiłam przyjrzeć się tej propozycji. Co więcej, ten hotel pojawił się wcześniej w moim sercu, ponieważ kilka lat temu, podczas wakacji w Gródku nad Dunajcem, płynąc łódką po Jeziorze Rożnowskim zamarzyłam sobie, że kiedyś spędzę weekend w tym hotelu i poznam go bliżej. Życie pisze różne scenariusze i tak się stało, że przyjechałam tu i zostałam na dłużej. Zarządzałaś ekskluzywnym hotelem w dużym mieście, teraz jesteś odpowiedzialna za sprawne funkcjonowanie obiektu położonego nad jeziorem. Dwa różne obiekty, dwa różne sposoby zarządzania – jakie są największe różnice? – BlowUp Hall 5050 to mały butikowy hotel z 22 pokojami w samym centrum Poznania, miasta biznesu, ale też w Starym Browarze. Był hotelem biznesowym, ale udało się nam stworzyć w nim taką atmosferę, że goście do nas wracali, przyjeżdżali też ze swoim rodzinami na weekendy, często na zakupy do Starego Browaru, najlepszego centrum handlowego świata. Hotel miał swój charakter, swoje tempo i pewne ograniczenia, ale chyba największą zaletą tego miejsca byli ludzie, którzy je tworzyli. Myślałam wtedy, że tylko w małym hotelu można mieć bezpośredni kontakt z gośćmi, znać ich nazwiska, spełniać ich oczekiwania, marzenia. Okazuje się jednak, że również w większym hotelu takim jak Heron Live Hotel ta znajomość gościa jest stosowana i ważna. Moi managerowie doskonale znają gości, którzy do nas przyjeżdżają. Znają ich upodobania, potrzeby. Zaskoczyło mnie to, ale też ucieszyło. Gość jest dla nas najważniejszy. Chcemy, żeby czuł się wyjątkowo, żeby był zadbany, zaopiekowany i ważny. Oba hotele są hotelami pięciogwiazdkowymi, a goście są wymagający. To na pewno łączy te dwa obiekty. Różni je liczna osób zatrudnionych w zespołach. W BlowUp Hall 5050 moim szefem była kobieta, a w Heron Live Hotel jest nim mężczyzna. To jest istotna różnica. W Poznaniu udało się nam stworzyć udany zespół zawodowo i prywatnie, ale w Heronie zostałam zaskoczona bardzo ciepłym przyjęciem. Poznanie 150 pracowników zajęło mi trochę czasu, ale już prawie z każdym udało mi się porozmawiać i nie były to tylko spotkania indywidualne, ale też grupowe. Cechą wspólną tych dwóch obiektów jest także to, że miałam i mam wielką przyjemność pracować ze znakomitymi szefami kuchni. Bardzo lubię dobrą kuchnię. Lubię dobrze zjeść i doceniam pyszne jedzenie. Pierwszy raz pracuję z tak dużymi zespołami. Zespół kuchni liczy ponad czterdzieści osób, w tym dwudziestu kucharzy i czterech cukierników. W BlowUp Hall w większości managerami byli mężczyźni, a w Heronie są nimi kobiety. Cieszę się bardzo, bo pierwszy raz mogę się bliżej przyjrzeć temu, jak pracują kobiety managerki. Każda z nich jest inna, każda jest fascynująca. Są profesjonalne, zaangażowane, otwarte, konkretne, kobiece. Ufam im. I właściwie od pierwszego dnia poczułyśmy ze sobą nić porozumienia. Nie ma dla nich rzeczy niemożliwych. Najważniejszy dla nich jest gość i jego potrzeby. Są uśmiechnięte, uważne, cierpliwe, wyrozumiałe. Nie patrzą na zegarek, żeby tylko wyjść punktualnie Z uwagą śledzą trendy w hotelarstwie. Krzysztof Małocha – szef kuchni ma znakomity smak i doskonale łączy wizje różnych kulinarnych podróży. Ma w sobie niesamowity spokój i świetnie zarządza swoim zespołem w kuchni. Nasi kucharze to pasjonaci i gotują z miłością. I to czują nasi goście. Nowa restauracja Botanika została doceniona przez gości od pierwszego dnia, co sprawiło wszystkim dużo radości. W Heron Live Hotel codziennie spotykamy się na odprawach, bo dużo się u nas dzieje i codzienność w hotelu bardzo szybko się zmienia. Regularne spotkania z managerami są konieczne, wymaga tego nie tylko sama specyfika hotelu, ale i obszary, którymi zarządzam. Jest ich dużo ze względu położenie Heron Live Hotel i szeroką ofertę usług dla naszych gości. Chcę być na bieżąco ze wszystkim. Codziennie bywam na pomoście, który jest ważnym miejscem. Interesuję się tym, co wiąże się z wypożyczaniem sprzętu wodnego. Odwiedzam nasze SPA, przez które przewija się mnóstwo ludzi. W Heronie mamy również dwie restauracje. To wszystko motywuje do pracy i troski o jakość. Odprawy są zatem bardzo ważne. Nie są długie, nie przekraczają godziny, ale dzięki nim wszyscy jesteśmy na bieżąco. Ważne tematy są omówione i decyzje podjęte. Dużo też chodzę po terenie, zaglądam w każdy kąt. Ogromnym atutem Herona jest też to, że mój szef, pan Andrzej Wiśniowski jest na miejscu. Mam do czynienia z kolejnym wizjonerem na swojej drodze. To biznesmen, który jest blisko swojego biznesu i to, że jest on w Heronie codziennie, jest wsparciem, zarówno dla mnie jak i dla zespołu. Dzieli się swoimi uwagami, spostrzeżeniami i przy tym traktuje nas po partnersku. Z błędów wyciągamy wnioski. Ta życzliwa obecność szefa oraz to, że jest on tak wielkim znawcą kuchni, smakoszem, przynosi efekty, korzystamy bowiem z najlepszych produktów. Pracujemy z produktami z najwyższej półki, bo sam właściciel, podróżując po świecie, robi zdjęcia, przywozi nam pomysły, inspiracje, dzieli się tym, czego doświadcza. Dzięki temu stajemy się coraz lepsi i stale podnosimy jakość. Heron Live Hotel jest położony blisko natury, z dala od zgiełku miasta. Jak odnalazłaś się w takim obiekcie? – Hotel położony jest w najpiękniejszym miejscu, w jakim byłam, jeśli chodzi o hotele nad wodą. Jezioro Rożnowskie jest przepiękne. Jest tu cisza, piękne wschody i zachody słońca. Mój pędzący świat zamieniłam na to niesamowite miejsce. Wszystko dzieje się po coś. Musiałam się na chwilę zatrzymać, usiąść na tarasie, na pomoście, popłynąć łódką i trochę pooddychać świeżym powietrzem. Czuję, że to ważny moment w moim życiu i że go potrzebowałam. Odpoczywam, mimo że pracuję bardzo dużo. Ja jestem bardziej zrelaksowana, chociaż jestem cały czas w pracy, bo mieszkam w hotelu. Z mężem dzieli nas 560 km, ale zauważyłam, że gdy przyjeżdża do mnie raz w miesiącu na tydzień to i on odpoczywa, inaczej oddycha i też chyba jest mu przyjemniej niż w rozpędzonym Poznaniu. Jestem zaskoczona tym, że nie brakuje mi niczego. A widoki, które mi towarzyszą, kiedy wyjeżdżam z hotelu na zakupy, zapierają mi dech w piersiach. Lubię ten spokój. Myślę, że to jest też między innymi to, czego goście szukają w naszym hotelu. Co według Ciebie wyróżnia Wasze 5 gwiazdek spośród innych ekskluzywnych hoteli w Polsce? Mogę wymieniać wiele, ale powiem o czterech najważniejszych wyróżnikach. Jest to znakomita kuchnia, bardzo dobre jedzenie, wyjątkowe. Mamy też znakomity zespół masażystek, fizjoterapeutek. Zabiegi oferowane przez nasze SPA są naprawdę na wysokim poziomie. Jestem tego pewna, bo jestem częstą bywalczynią SPA, uwielbiam zabiegi kosmetyczne i masaże, regeneruję się w takich miejscach. Bardzo wysoko oceniam kompetencje naszego zespołu. Potwierdzają to też informacje zawarte w ankietach, które wypełniają nasi goście. Często wracają na kolejne masaże, a to jest najwyższa ocena. I widok. Widok jest po prostu jedyny, wyjątkowy. Łączymy góry i jezioro. Zachody i wschody słońca są u nas przepiękne. I ten spokój natury, która nas zewsząd otacza. I ta taka bezszelestność jedyna w swoim rodzaju. Nie mogę też pominąć gościnności, która jest kolejnym naszym wyróżnikiem. Moi pracownicy z uśmiechem witają wszystkich gości i są otwarci na ich potrzeby. Sporo gości uważa, że nasz hotel jest także miejscem romantycznym. Przyjeżdżają do nas nastawieni na odpoczynek, na relaks, na bycie blisko ze sobą. Stawiają na czułość. Często mamy w hotelu śluby, urodziny, romantyczne kolacje. Świętujemy z gośćmi rocznice. Myślę, że przepiękny widok, połączenie wody i gór sprawia, że nasi goście mają dobre humory, a my czujemy to ich zrelaksowanie i dobrą energię w powietrzu. Wiem, że gdziekolwiek jesteś, wnosisz w to miejsce dużo pozytywnej energii i masę ciekawych pomysłów. Jaki ma plan na Heron Live Hotel? – To bardzo miłe, że tak to oceniasz. Faktycznie mam w sobie radość dziecka. Ona wynika też z ciekawości drugiego człowieka. Poznałam tutaj 150 fantastycznych osób i chciałabym stworzyć z nimi kolejny zgrany zespół ludzi, którzy się wspierają i sobie pomagają. Wierzę, że tę atmosferę wzajemnego szacunku i wsparcia przeniesiemy na naszych gości. Zaczęliśmy od cyklu szkoleń i już po kilku z nich widzę efekty, czuję jeszcze większą chęć współpracy i otwartość. Wiem, że jestem kolejnym dyrektorem na drodze zawodowej moich pracowników, więc jeszcze mi się przyglądają, ale dostaję ciepłe sygnały, że idziemy w dobrym kierunku i że, co najważniejsze, oni chcą iść ze mną w tym kierunku. Dowodem na to jest to nasze wspólne zdjęcie. Nie musiałam managerek na nie długo namawiać. Szybko zareagowały, poświęciły swój prywatny czas bo zdjęcie zrobiłyśmy w sobotni poranek. Wspólnie wymyśliłyśmy jak się ubierzemy. One zorganizowały makijażystkę, zorganizowały też panią fotograf Dorotę Czoch. Na zdjęciu są ze mną: Lidia Smitkowska – Manager Sprzedaży, Irmina Długopolska – Manager Marketingu, Aneta Kosecka – F&B Manager i Aneta Barczyk –Manager Recepcji. Wspaniałe managerki i kochające mamy. I tu sprawdza się moje powiedzenie, że kobiety to są doskonale zorganizowane istoty jeśli praca jest ich pasją. Miałyśmy przemiłe popołudnie. Wróciłyśmy do domu zadowolone z tego czasu i efektów. Oczywiście robiłyśmy to za zgodą naszego szefa. Lubimy czuć jego wsparcie i akceptację. Chciałabym, żeby Heron był najlepszym hotelem w Polsce. Bardzo zależy mi na jakości obsługi, na tym, żeby nasi goście wyjeżdżali od nas uśmiechnięci, i co bardzo ważne, żeby wracali do nas z uśmiechem. Chcę, żebyśmy pozytywnie zaskakiwali naszych gości, żebyśmy zmieniali się w zgodzie ze zmieniającą się rzeczywistością. Marzę, żeby ten hotel był takim drugim domem dla ludzi, którzy lubią luksus, doceniają małe gesty, przyrodę, wolniejsze tempo i spokój oraz wszystko to, co wynika z naturalnego położenia Heron Live Hotel. Uważam, że wielkim walorem jest też to, że bardzo duży nacisk kładziemy na indywidualne podejście do gościa. Ale oczywiście cenimy także biznesowe spotkania, którzy nasi partnerzy organizują u nas. Choć czasem zdarza się nam rezygnować z niektórych intratnych ofert biznesowych, by zadbać o dobro naszych gości indywidualnych. Doceniamy to, że goście przemierzają wiele kilometrów dla naszego basenu, widoku, kuchni, dla tego spokoju i ciszy, komfortu. Mamy w planach sporo zmian. Chcemy być dla naszych gości najładniejszym hotelem. Rozbudowujemy się. Szkolimy, kształcimy. Stworzyliśmy salę kinową. Na najwyższym piętrze budujemy przepiękny apartament z tarasem i jacuzzi. Zapraszam Państwa do Heron Live Hotel. Tu jest naprawdę pięknie o każdej porze roku. Przekonajcie się sami przekraczając próg naszego hotelu a my przywitamy Państwa z uśmiechem na twarzy. Fot.: Dorota Czoch Zespół Heron Live Hotel Monika Cichowska Może zainteresują Ciebie Accor z darowizną dla Centrum Pomocy Humanitarnej PTAK Warsaw Expo “Inspired by her” w The Bridge Wrocław MGallery Pierwszy w Polsce Wyndham Hotel otwarty Ecolab wprowadza innowacyjny środek do ręcznego mycia i dezynfekcji naczyń Modernistyczny Mövenpick Zagreb wita pierwszych gości Hotellion od PMS Labs. Premiera nowego systemu do zarządzania hotelem
Jeszcze w średniowieczu wielkie plemiona Azteków i Inków wiodły w miarę spokojny żywot na nikomu w Europie nieznanym kontynencie ? w Ameryce Południowej. Ludzie stamtąd wyznawali zabobonne religie, składając krwawe ofiary swoim bezlitosnym bogom. Wierzyli, że tylko mordując swoich rodaków na ofiarnych ołtarzach zyskują sobie przychylność bóstw. Byli przez setki lat trzymani w potwornej ciemnocie przez swoich sprytnych kapłanów, ?pośredniczących? pomiędzy ludem a bogami. Duchowni ci przez pokolenia manipulowali podległą sobie społecznością, wykorzystując zresztą zupełnie naturalne zjawiska przyrodnicze (jak np. zaćmienie słońca, które dzięki obserwacjom przyrodniczym byli w stanie przewidzieć, a następnie przepowiedzieć, strasząc przerażonych ludzi, że bogowie pragną ?zabrać im słońce?). Aztekowie i Inkowie mieli swoje wierzenia, swoje tabu, swoje zakazy i nakazy, podobnie jak wyznawcy wszelkich innych religii. Byli przekonani, że wzniesione przez nich samych świątynie są rewirem bóstw, z zabobonnym lękiem oddawali cześć złotym figurkom i wszelkim innym symbolom, podporządkowywali się wszelkim, najbardziej nawet idiotycznym sugestiom swoich kapłanów itp. Do dzisiaj nic się w tym zakresie nie zmieniło. Religia nadal jest przykładem gigantycznej manipulacji a dzisiejsi, nieco bardziej nowocześni kapłani nadal niewiarygodnie się bogacą, opowiadając wyznawcom niestworzone rzeczy i sprzedając im złudzenia za ciężkie pieniądze. U schyłku średniowiecza Hiszpania rozpoczęła krwawe wyprawy do Ameryki Środkowej i Południowej, celem zdobywania nowych terenów w Nowym Świecie. Hiszpańscy konkwistadorzy, tacy jak Hernan Cortes czy Francisco Pizarro najechali ziemie Azteków i Inków, depcząc wszelkie świętości, wymordowali masę ludzi, nakradli całe góry złota, zaś po starożytnych religiach niewiele do dzisiaj zostało. Być może konkwistadorzy po prostu nie wiedzieli (albo wiedzieli, ale mieli to w nosie), że depczą i plugawią święte miejsca, bo gdyby ulegli wyznawanym przez podbijane ludy czarom, historia świata potoczyłaby się zupełnie inaczej. Dziś już chyba nikt nie oddaje pokłonów dawnym bogom. Wszystko jest kwestią nastawienia i wyznawanych przesądów. Gdyby złoty posążek zdeptał któryś z Inków, być może natychmiast padłby martwy, ?ukarany śmiercią? przez wyznawane bóstwo. Jeśli to samo zrobił Pizarro, kpiący sobie z inkaskich wierzeń (albo nie mający o nich pojęcia) i uznający inkaskich bogów za bzdurny wymysł, nic szczególnego mu się nie stało. W życiu codziennym takich przykładów można wymieniać mnóstwo. Dopóki upieramy się, że coś istnieje, jesteśmy w stanie znaleźć na to ?przekonujące? dowody. Mamy naturalną skłonność do doszukiwania się w otaczającej rzeczywistości prawideł i zależności, które istnieją lub nie ? z całą jednak pewnością istnieją w naszych głowach. Jeżeli osoba nikczemna i podła zachoruje lub umiera, słychać "no, wreszcie dosięgła go kara". A co z tymi dobrymi osobami, które chorują? Umieramy przecież wszyscy, tak czy inaczej. Wszyscy mamy jakieś straszne grzechy na sumieniu? Na tej samej zasadzie powstają światłe poglądy, zgodnie z którymi ?Murzyni są głupi?, ?Żydzi są cwani i skąpi?, ?Cyganie kradną? itd. Również takie przekonania powstają na bazie pojedynczych, nic nie znaczących doświadczeń ? jeśli ktoś został dwa razy w życiu obrażony przez osobę o rudych włosach szybko może wyciągnąć wniosek, że wszyscy rudzi są złośliwi. Kiedy Robinson Crusoe uparł się, by nawrócić Piętaszka na jedynie słuszną, chrześcijańską wiarę, był akurat wstrząśnięty krwawymi zwyczajami podobnych Piętaszkowi, miejscowych ludożerców. Wspominał także, że plemienni kapłani oszukują swoich rodaków, opowiadając im o nieistniejących bogach i bogacą się, wyłudzając od nich najróżniejsze dobra w charakterze ?ofiary?. Nie zauważył, że dokładnie to samo robią uznawani przez niego kapłani katoliccy?Podobnie, jak wszystko inne, również każda religia ma swoje narodziny, rozkwit i zmierzch. Proszę zwrócić uwagę, co stało się z dawnymi wierzeniami wszelkich ludów, kiedy wyparły je dzisiejsze religie. Podobny los czeka religie dzisiejsze, które umrą śmiercią naturalną, kiedy tylko ludziom kolejny raz ?zmieni się punkt widzenia?. Już dzisiaj obserwuję coraz bardziej wyraźny zwrot ku religiom wschodnim (jak buddyzm, taoizm czy szintoizm) ? bardziej logicznym, abstrakcyjnym i relatywistycznym. Znana psychologiczna zasada mówi: "znajdziesz to, czego szukasz". Wydaje mi się, że człowiek XXI wieku powinien podejmować zdecydowaną walkę z krępującymi jego życie psychiczne zabobonami. ?Cierpienie uszlachetnia?? proszę to powiedzieć rodzicom dzieci chorujących na białaczkę (albo lepiej samym tym dzieciom). Ten slogan to kolejna mimowolna manifestacja bezsilności ? ciekaw jestem, czy ktokolwiek na tym Forum aktywnie poszukuje cierpienia, żeby się trochę uszlachetnić. Niestety ? ku mojemu (i nie tylko mojemu) ubolewaniu, zabobon nie omija także psychologii. Nie brakuje psychologów, a zwłaszcza psychoterapeutów, wmawiających klientom najrozmaitsze, a baśniowe i kolorowe bzdury, byle tylko zarobić na chleb powszedni.
Witajcie Kochani w Jezusem i Maryja. Pochodzę z rodziny katolickiej i starałam się żyć być blisko Boga. Rok temu poznałam chłopaka-miły,kulturalny uprzejmy, wykształcony miał świetna pracę i miał coś w sobie. Był wychowany w duchu wiary chodził na pielgrzymki był lektorem jako nastolatek. Zaczęliśmy się spotykać i zauroczył mnie sobą. Dość późno zaczęłam modlić się o dobrego męża ale kiedy się podliłam właśnie poznałam Jego. Myślałam że to ten jedyny -zawsze chciałam mieć chłopaka później męża dla którego wartości chrześcijańskie będą na pierwszym miejscu. Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu to wszystko inne jest na swoim miejscu. Traktowałam ta znajomość bardzo poważnienie i modliłam się za naszą relację tak zwyczajnie. On zaczął mówić o swoich potrzebach i tym że chciałby być ze mną blisko. Ja szczerze powiedziałam mu ze chcę trwać w czystości, bo sfera seksualna jest ważna ale oparta na Bogu w prawdziwej miłości,szacunku,czułości. Myślałam ze jeśli jestem dla niego ważna to, to zrozumie i jak jest wychowany w duchu wiary to te wszystkie pielgrzymki tez maja jakieś znaczenie dla niego. On stawał się dla mnie coraz bardziej ważny, przywiązałam się do niego, cieszyłam się tą znajomością i angażowałam się .Dość szybko zobaczyłam że praca wywiera na niego bardzo negatywny wpływ: koledzy, alkohol, zmienne nastroje, kłamstwa, dziwne zachowania, agresja słowna, wywieranie presji psychicznej. Okazało się ze problem alkoholu w jego rodzinie już był. Ja próbowałam mu pomóc, rozumieć, wspierać i pokazywać Boga. I dość szybko sięgnęłam po Nowennę Pompejańska pierwszy raz w życiu by modlić się o dobrego męża choć ta relacja jeszcze trwała, kolejną odmówiłam za niego aby Maryja pomogła mu w walce z problemem raz powiedział mi tyle przykrych słów, tak bolesnych, tak podłych i wyrafinowanych mówił to po alkoholu ale był tylko wstawiony nie pijany był świadom tego co tylko ze moje uczucia nie minęły z chwila jego slow. Przeraził, przestraszył mnie, zaczęłam się bać. A ja czułam w sercu przynaglenie aby się modlić za niego. StartListy od Czytelników1 – LIST: W życiu nie ma przypadków, wszystko dzieje się „po coś”
Wypadki, włamania, morderstwa, pobicia. Tak wygląda praca w policji Jarosław na profilu Polskiej Policji pojawił się tweet: "RT @DPolicja: Policyjni „Łowcy Głów” z Wrocławia zatrzymali mężczyznę skazanego za pobicie ze skutkiem śmiertelnym.. ".Polska Policja codziennie staje przed mnóstwem zadań - wypadki, ściganie przestępców, szukanie zaginionych, ale także pomoc starszym, uczenie dzieci bezpiecznych zachowań. Śledź razem z nami działania policji w całym kraju. Poniżej znajdziesz najnowsze posty z Twittera dotyczące działalności Policja na TwitterzeRT @DPolicja: Policyjni „Łowcy Głów” z Wrocławia zatrzymali mężczyznę skazanego za pobicie ze skutkiem @PolicjaMazowsze: Wakacje w pełni. Niestety od ich początku na terenie #Mazowsze utonęło 6 osób. Brawura, alkohol, niestrzeżone kąpielis…RT @CBSPolicji: Policjanci @CBSPolicji pobiegli charytatywnie na #25latFundacji Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach @PolskaP…RT @Lubuska_Policja: CZASU NIE COFNIESZ… NIE MYŚLISZ – TONIESZ!Lubuscy policjanci w trosce o wypoczywających przypominają o niebezpieczeń…RT @MSWiA_GOV_PL: 🏅Ubiegłej zimy policjanci z @Policja_KSP podjęli interwencję w związku z pożarem budynku mieszkalnego. Z pomocą asp. szt.…RT @Policja_KSP: Nieprzytomny 15-latek trafił do szpitala. Miał prawie 3 promile alkoholu w organizmie. Policjanci natychmiast ustalili skl…RT @Policja_KSP: Policjanci z WRD otwockiej komendy zatrzymali do kontroli 30-latka kierującego osobowym volkswagenem. Mężczyzna pędził tra…RT @PolicjaSlaska: Kierowca tego auta był tak pijany, że nie zorientował się, że jedzie bez koła... 53-latek wydmuchał" ponad 4 promile 😱 Z…RT @MSWiA_GOV_PL: 🏅W czerwcu sierż. Lityński z garnizonu łódzkiego został skierowany do miejsca, gdzie wybuchł pożar. Funkcjonariusz wszedł…RT @opolskaPolicja: Wchodzenie do wody po spożyciu alkoholu 👉 przepis na tragedię. Twoje nieodpowiedzialne zachowanie może być dramatem dla…Minionej doby 👮👮♀️ @PolskaPolicja interweniowali 17015 razy. Zatrzymaliśmy 630 sprawców przestępstw, w tym 274 kierowców po alkoholu. W ręce mundurowych wpadło 360 poszukiwanych. Na drogach doszło do 77 wypadków, w których zginęły 2 osoby, a 83 zostało rannych. #pomagamyichronimy MAPA WYPADKÓW DROGOWYCH ZE SKUTKIEM ŚMIERTELNYM - WAKACJE 2022Wczoraj doszło do 2 wypadków ze skutkiem śmiertelnym 😪Apelujemy o rozwagę i ostrożność na drodze! @tvp3szczecin: Serce XVII-wiecznego dzwonu z kościoła w #Kołbaskowo - odnalezione po kilkudziesięciu latach. Na swoje miejsce wróciło dz…RT @Lubuska_Policja: LAFI I DEX JUŻ W LUBUSKIEJ POLICJI@Lubuska_Policja wzbogaciła się o 2 urocze ale przede wszystkim profesjonalne psy…RT @KGPSP: W dn. 1-5 sierpnia, w bazie centralnej lotnictwa Policji, na terenie lotniska W-wa Babice, KG PSP wraz z Ośrodkiem Szkolenia @Kw…Justyna Iskrzycka zwraca uwagę: podczas korzystania ze sprzętów wodnych zawsze zakładaj kapok☝️ Nie przeceniaj również własnych umiejętności ☝️ Twoje bezpieczeństwo nad wodą w dużej mierze zależy od Ciebie.👉 nami kolejna fal upałów co niewątpliwie skłoni wielu z nas do wypoczynku nad wodą. Razem z medalistkami Igrzysk Olimpijskich w #Tokyo2020 w kajakarstwie w specjalnie przygotowanych spotach informacyjnych przypominamy o zasadach bezpiecznego zachowania nad wodą 🌊☝️ @MSWiA_GOV_PL: 🏅Narażając własne życie asp. Kasiorek i asp. Sobecki z garnizonu kujawsko-pomorskiego wyprowadzili z płonącej kamienicy 5…RT @CBSPolicji: #NawetZnarażeniemŻycia Oficer @CBSPolicji wyróżniony Medalem im. podkomisarza Policji Andrzeja Struja. W marcu tego roku po…RT @MSWiA_GOV_PL: 🏅W czerwcu br. mł. asp. Kleist była świadkiem, jak niepełnosprawny mężczyzna skoczył do rzeki. Bez zastanowienia wskoczył…ZOBACZ KONIECZNIEPrawdziwa cena naszych wyborów: kupując te produkty, wspierasz okrucieństwo Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
wszystko dzieje się po coś